Luty, a w tle choinka! Ale to nie o świętach rzecz jasna, a o dwójce (trójce) zakochanych na sesji narzeczeńskiej.
Miało być śmiesznie, nieromantycznie, mało poważnie. Dużo uśmiechu. I było.
Ale finał też był – melancholijny, odurzający. Uwielbiam, naprawdę.
Zachęcam, zapraszam!