MENU

Na plenerze z M&S znalazłem się w sumie trochę z przypadku, bo M&S znam już od lat i na ich ślubie byłem w zdecydowanie innej roli niż zazwyczaj. Dlatego jak usłyszałem propozycję pojechania z nimi na plener ślubny, nie zastanawiałem się, nie zwlekałem, efekt naszych prac poniżej. Gorąco też dziękuję i pozdrawiam (i polecam!) mojego kolegę Piotra Pietrzyka z Pietrzyk-foto, który był głównym fotografem w tym dniu!

X