Chciałbym Wam napisać o tym ile pracy wykonałem przy tych fotografiach, ale to chyba nie ma sensu, bo mam wrażenie że tylko im towarzyszyłem.
Napiszę więc, że starałem się nie przeszkadzać, nie zmieniać, płynąć z nimi w tych emocjach.
Klimatyczny, przytulny apartament, a później miejski zgiełk, trochę ram kątów, wielkości. I miłości rzecz jasna.